Zaczęłam się zastanawiać czy jednak nie żałuję...
Zostawiając go,zawsze liczę na to,że przyjedzie, zaśpiewa serenadę, padnie na kolana i powie: "Nie zostawiaj mnie. Chcę dla Ciebie zmienić swoje życie!". Ale nic takiego się nie dzieje. Ostatnio nawet nie zadzwonił. Wysłał jakiegoś sms. W dupie mam te sms!
Nienawidzę się za to,że go tak kocham!
Oboje liczyliśmy na to, że w wakacje dużo więcej czasu będziemy spędzać razem. Tak się nie dzieje. Zaczęłam pracować i on teraz nawet do mnie nie zadzwoni... Nic. Odpuścił sobie. Już nie goni króliczka, myśli,że mnie złapał i juz mnie ma.
Cały czas jest zajęty. Zajęty,zajęty,zajęty,zajęty,zajęty,zajęty...
Co mam robić? Jak mam mu pokazać, że już nie jestem tylko dla niego?! Jak przestać go kochać?
wtorek, 28 lipca 2015
Stop?
wtorek, 21 lipca 2015
Czarna rozpacz
Powinnam napisać ciąg dalszy ostatniego posta, ale zdarzyło się,coś ważniejszego i dlatego tamto wspomnienie musi zejść na drugi plan.
Chyba to już zakończyłam... Chyba? Nie wiem czy to definitywnie koniec,bo wciąż ten mężczyzna jest sensem mojego życia, ale nie umiem tak dalej.
Czy to zawsze jest tak,że facet mówi jedno robi drugie, a myśli trzecie? I które jest prawdziwe?
Nie pamiętam kiedy ostatnio go widziałam, ale bardzo tego potrzebowałam. Chociaż minuty z Nim, dotyku jego ciała, wsparcia.
"Chciałabym się z Tobą zobaczyć " Napisałam mu wieczorem. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek go o coś prosiła, tym bardziej o spotkanie. Widywalismy się wtedy,kiedy miał na to ochotę, kiedy uważał,że to jest czas, kiedy może się ze mną zobaczyć i nie jest wystarczająco zajęty. Oddawał mi ta swoją pierdoloną godzinę z życia, a i tak miałam wrażenie, że polega ona na spoglądaniu na zegarek i zaspokajaniu jakiejś nieodkrytej potrzeby bliskości...
"Ja też " Odpisał tylko i juz wiedziałam, że ma mnie w dupie.
Dzisiaj rozmawialiśmy przez telefon. Nie pamiętał właściwie nic z tego,co opowiadałam mu dzień wcześniej.
"Pytałeś mnie o to wczoraj" Odpowiedziałam już lekko poirytowana.
"Nie złość się na mnie kochanie."
"Nigdy nie mów do mnie kochanie."
"Jak mam nie mówić do Ciebie kochanie, skoro jesteś moim kochanie"
Miałam łzy w oczach.
Jak skończyliśmy rozmowę zrozumiałam,że nie mogę się dać tak poniżać.
Wystukalam w telefon:"To była nasza ostatnia rozmowa ".
Na odpowiedź nie musiałam czekać zbyt długo:
"Prosze nie pisz tak. Szalenie KOCHAM CIEBIE ! Bardzo potrzebuje TWOJEJ milosci. Stalas sie sensem mojego zycia !"
Miałam na to gotową odpowiedź, mój ulubiony cytat:
"Czy w ogóle można mówić o miłości,dopóki nie dozna się emocji tak silnych? Dopóki nie zrozumie się, że w porównaniu z nią cała reszta jest nieważna?".
Odpisał zaskakująco szybko nawet jak na niego:
"Cala reszta jest niewazna !"
Nie miałam ochoty już więcej z nim rozmawiać, co gorsza,nie miałam nawet na to siły. Wybiła już tą godzina, czas wyłączenia telefonu i odcięcia się ode mnie. Tak wygląda miłość? Jakoś inaczej ją sobie wyobrazałam.
Marzę o tym,żeby być z nim. Żebyśmy mogli razem zamieszkać, z dala od tego wszystkiego... Żeby patrzeć jak na jego twarzy pojawiają się kolejne zmarszczki, włosy coraz bardziej siwieją, ale oczy pozostają te same, zielone wpadające w niebieskie przy pełnym słońcu.
Proszę o zbyt wiele?
Ale jego nie ma dla mnie i to mnie zabija.
Myślę o tym, żeby to zrobić i jak kiedyś starczy mi odwagi, nie zawaham się. Moje życie bez niego nie ma sensu.